Połóg. Depresja poporodowa
Co to jest połóg?
Połóg (łac. puerperium) – okres po ciąży i porodzie, w którym anatomiczne, morfologiczne i czynnościowe zmiany ciążowe stopniowo ustępują, a ustrój wraca do stanu sprzed ciąży. Z reguły trwający sześć tygodni[1].
Definicja połogu jest bardzo prosta, ale to co się dzieje z ciałem i psychiką kobiety już nie.
Połóg to jeden z najbardziej przemilczanych okresów w życiu kobiety. Jedną z przyczyn jest na pewno fakt, że trwa właśnie „tylko” sześć tygodni, ale jest równie ważny jak dziewięciomiesięczna ciąża czy wielomiesięczne, a nawet kilkuletni czas karmienia piersią. Dobrze przebyty połóg, odpowiednie wsparcie i reakcja na potencjalne zagrożenie wpływa na jakość życia kobiety i noworodka i może decydować o wielu kolejnych latach obojga.
6 tygodni to czas, w którym macica obkurcza się i wraca do swojej pierwotnej wielkości, ale niezasadne jest „spłycanie” tego czasu tylko do fizycznego powrotu do stanu sprzed ciąży i do dbania o higienę intymną.
WHO mówi, opierając się na statystykach światowych (wliczając kraje trzeciego świata), że połóg to najbardziej niebezpieczny i jednocześnie najbardziej zaniedbany okres w życiu rozrodczym kobiety. W Polsce już dawno niebezpieczeństwa połogu zostały zniwelowane (i statystyki nam sprzyjają) ale nadal zaniedbuje się edukację i ogranicza informację do tego jak dbać o ranę po nacięciu krocza (często powstałą przez niepotrzebnie i bez żadnego uzasadnienia nadużywaną procedurę medyczną) i o informację, że należy ograniczać dźwiganie i oszczędzać organizm.
Co się dzieje z naszą psychiką w czasie połogu?
A u nas o połogu powiemy z zupełnie innej strony, czyli o psychicznym dochodzeniu „do siebie”. Jednym ze zdobyczy nowego Standardu Organizacyjnego Opieki Okołoporodowej jest zapis, że „Opieka nad położnicą obejmuje w szczególności: (..) ocenę stanu psychicznego położnicy, w tym ryzyka wystąpienia depresji poporodowej.” Pierwszy raz zauważono, że w połóg jest czasem w którym z psychiką położnicy może dziać się coś niedobrego i stanu tego nie należy lekceważyć i który należy leczyć.
80% kobiet po porodzie przechodzi tzw. „baby blues” i choć jest fizjologicznie uwarunkowany zmianami w organizmie w pierwszych dniach po porodzie, to części z nich może przerodzić się w bardziej poważne zaburzenia. I dotyczy to aż co 10 kobiety po porodzie. 10% matek może cierpieć na depresję poporodową, objawiającą się od stanów obniżonego nastroju po stany (w skrajnych wypadkach) zagrażające życiu kobiety, a nawet dziecka.
Jeśli masz jakiekolwiek podejrzenia, że Twój zły nastój przedłuża się możesz przeprowadzić za pomocą Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej (ESDP – test tu) samobadanie i w przypadku wyniku 12 punktów lub więcej powinnaś skorzystać z konsultacji psychologa, psychiatry lub lekarza innej specjalności – istnieje wówczas bowiem istotne prawdopodobieństwo, że cierpisz na depresję poporodową. I pamiętaj nie obwiniaj siebie za to, że ją masz. Wokół przemilczanego tematu depresji poporodowej narosło wiele mitów Kobiety obwiniają siebie i nie przypuszczają, że mają do czynienia z chorobą psychiczną. Brak edukacji przedporodowej skutkuje wmawianie sobie, że są złymi matkami. NIE SĄ, chorują, a chorobę tą należy leczyć jak każdą inną.
Leczenie depresji poporodowej zależy od stopnia jej nasilenia. W lżejszych przypadkach wystarcza grupy wsparcia lub psychoterapia. Dziś kobiety mają spory wachlarz możliwości spotkań w grupach mam, w których pod okiem psychologa lub terapeuty (co ważne i to powinno się sprawdzać przy wyborze) mogą „wyrzucić” z siebie swoje problemu. Czasami wskazana jest terapia interpersonalna, w której kobieta swobodnie będzie mogła mówić o tym co czuje, bo przed najbliższymi najczęściej skrywa, jakie myśli nią targają. Leki włączane są w najcięższych przypadkach depresji poporodowej. Przy ich przepisaniu przez lekarza jedną z podstawowych obaw kobiet jest to, że nie będą mogły karmić piersią. Jednak te nowoczesne z grupy SSRI[2] to leki, które według badań przenikają z mlekiem matki w zaledwie 1%. Uważa się, że są one na tyle bezpieczne dla matki, jak i dla dziecka, że można je stosować z myślą, że jest to ratunek dla życia. I choć powinny być ostatecznością, to lekarz w powinien je przepisać, a matka bez obaw o dziecko powinna je przyjmować.
Pamiętaj połóg to czas, w którym zarówno Twój organizm, jak i Ty sama musisz pogodzić się z nową sytuacją. Narodziny dziecka to przepiękny moment w życiu każdej matki, ale jednocześnie jeden z najtrudniejszych. Połóg, poza fizycznym czasem dochodzenia „do siebie”, to również czas na dostosowanie się do zupełnie nowej sytuacji. Masz prawo do gorszych dni i do złego samopoczucia. Co ważne w tym czasie nie jesteś sama. Jest z Tobą Twój mąż lub partner, przyjaciółka lub mama. I oni mają obowiązek Cię wspierać. Mów o swoich odczuciach i obawach. I pamiętaj bez względu na to co myślisz i powiesz nie jesteś złą matką. Dla swojego dziecka jesteś najlepszą na świecie. Dbając o swój stan psychiczny, dbasz jednocześnie o swoje dziecko.
[1] źródło Wikipedia
Dodaj komentarz